WROCŁAWSKIE FIRMY REKLAMY ZEWNĘTRZNEJ-DON KICHOCI CZY MUSZKIETERZY ?

26.05.2021

Jeszcze coronavirus się nie skończył, a już następne nieszczęście puka nam do drzwi – Ustawa Krajobrazowa, w wydaniu lokalnym Uchwała Krajobrazowa – czyli TO BE OR NOT TO BE – dla wrocławskiej branży reklamy zewnętrznej.

W maju udało nam się utworzyć koalicję firm, które posiadają nośniki reklamowe (billboardy, banery, siatki) wolnostojące lub naścienne. Wspólnie wysłaliśmy pismo do władz miasta z naszą opinią odnośnie projektu uchwały.

Niestety wrocławski urząd od lat jest uwikłany w „romans” z agencjami warszawskimi dyskryminując wrocławskie firmy. W naszym piśmie dość stanowczo odnieśliśmy się do tego problemu. Niewątpliwie czeka nas teraz urzędniczy surwiwal, gdyż mamy świadomość, że tzw. Ustawa krajobrazowa w swoim ideowym przesłaniu to niekoniecznie to samo co Uchwała krajobrazowa w lokalnej urzędniczej realizacji.

Poniżej prezentujemy treść pisma przesłanego do Prezydenta Miasta oraz do Wydziału Architektury UM.

W związku z przeprowadzanymi konsultacjami społecznymi na temat Uchwały krajobrazowej dla Wrocławia chcielibyśmy wyrazić swoją opinię i w tym celu firmy reklamowe specjalizujące się w reklamie zewnętrznej zawiązały koalicję. W skład zawiązanej koalicji weszły lokalne firmy reklamowe mające siedzibę we Wrocławiu, zatrudniające pracowników – mieszkańców Wrocławia i co najważniejsze opierające swoją działalność na współpracy z wrocławskimi przedsiębiorcami. Tak podkreślany pierwiastek wrocławski jest niezwykle istotny, gdyż w naszym odczuciu konsultowana Uchwała, która będzie podejmowana przez wrocławskich radnych, powinna w swoich założeniach przede wszystkim uwzględniać i chronić biznes wrocławski.Biorąc pod uwagę aktualnie prowadzoną przez Urząd Miasta kampanię pod hasłem Rozliczaj PIT we Wrocławiu, można śmiało wnioskować, że sprawy aktywności gospodarczej wrocławian nie są dla władz miasta obojętne.

Naszym zdaniem porządkowanie krajobrazu w obrębie prowadzonej przez nasze firmy działalności musi być logiczne i spójne z dotychczasowymi przepisami i polityką miasta w tym temacie. Obowiązujące Prawo Budowlane ulegało różnym zmianom i modyfikacjom ale podstawowa zasada, że prawo nie działa wstecz była i jest nienaruszalna. Przez wiele lat Urząd Miasta określał wymagania techniczne dotyczące wymiarów, konstrukcji, szaty graficznej oraz sposobu montażu nośników reklamowych. Obowiązywały ścisłe procedury, między innymi wymagana była dokumentacja projektowa przygotowana przez biura architektoniczne w celu uzyskania pozwolenia na montaż nośników na terenie Wrocławia. Każda wrocławska firma, posiadająca sieć nośników reklamowych, wyprodukowała i zainstalował je zgodnie z aktualnie obowiązującymi wymogami prawa. Przykładowo standard wymagany przez Wydział Architektury odnośnie najpopularniejszego 12m2 nośnika wygląda następująco . Montaż tablicy na 2 słupach stalowych, które wcześniej zostały posadowione w gruncie na fundamencie betonowym. Blat składa się ze stalowej konstrukcji ramy i rusztu do której mocowane są arkusze blachy ocynkowanej - lico tablicy. Dolna krawędź tablicy na wysokości ok. 2m od grunt.

Analizując treść proponowanej Uchwały krajobrazowej zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się definicja pojęć, która znacząco odbiega od dotychczasowego standardu. Podstawowa różnica to sposób posadowienia tablicy 12m2 - proponowany montaż na jednym słupie o wysokości górnej krawędzi 8,0 m nad istniejącym poziomem terenu. Musimy tu stanowczo zaprotestować, gdyż każda wrocławska firma reklamowa posiada w swoich zasobach od kilkudziesięciu do kilkuset tablic 12m2. Tablice były produkowane i montowane stosując się do wymogów urzędowych przez ok. 30 lat. Można więc śmiało powiedzieć, że jest to nasz dorobek życiowy. Proponowana uchwała zdaje się w ogóle nie dostrzegać istnienia wrocławskich firm reklamowych. Naszym zdaniem taka sytuacja jest niedopuszczalna. Tak znacząca zmiana konstrukcyjna postawiłaby nam wymóg niemożliwy do zrealizowania i doprowadzi nasze firmy do upadku.

Kolejnym wzbudzającym wątpliwości czy wręcz bulwersującym aspektem planowanej uchwały jest podział terytorialny odnośnie wielkości nośników. Po dokładnym przeanalizowaniu tegoż z uwzględnieniem Planu Zagospodarowania Przestrzennego i Map Googlowskich wygląda na to, że we Wrocławiu mają pozostać wyłącznie reklamy należące do firm warszawskich i zagranicznych. Reasumując stanowczo nie zgadzamy się na taki projekt uchwały i domagamy się uwzględnienia w nim faktu istnienia wrocławskich firm reklamy zewnętrznej. Nasze dotychczasowe działania były oparte na istniejących przepisach, a tzw. prawa nabyte gwarantują nam stabilność funkcjonowania. Nie zgadzamy się na wsteczne wprowadzanie zmian. Taka polityka Urzędu Miejskiego sprawi, że beneficjentem nowych przepisów zostałyby firmy kompletnie nie związane z Wrocławiem – firmy warszawskie a nawet zagraniczne, a przed naszymi firmami stanęłaby wizja bankructwa.

Dodatkowo sprawę pogarsza sytuacja związana z coronavirusem. W tej chwili z powodu COVID-19 diametralnie obniżyły się obroty firm reklamowych, Jednak powoli gospodarka zaczyna być odmrażana i firmy stopniowo zaczną stawać na nogi. Reklama na tablicach będzie niezbędna do rozkręcenia koniunktury gospodarczej. Powinniśmy pamiętać, że funkcjonujemy w obiegu naczyń połączonych – wrocławscy przedsiębiorcy chcąc sprzedawać swoje produkty potrzebują reklamy dlatego korzystają z naszych tablic reklamowych gdyż na nośniki firm ogólnopolskich po prostu ich nie stać. Dla naszego wspólnego bezpieczeństwa ekonomicznego, aby zminimalizować problemy finansowe, oczekujemy od Urzędu Miejskiego partnerskiej współpracy w tym zakresie.

Na koniec musimy podkreślić, że nasze intencje nie są złe. My nie dążymy do wyparcia z Wrocławia firm spoza miasta. Chcemy jedynie aby wszystkie firmy mogły na równych zasadach prowadzić działalność. Nie jest naszą intencją dociekanie dlaczego UM Wrocławia tak mocno broni interesów firm spoza Wrocławia. Taka sytuacja trwa już od lat i można powiedzieć, że przyzwyczailiśmy się do tego. Jednak stawianie nas w sytuacji – być albo nie być – uruchomi lawinę działań, które śmiało można nazwać walką o przetrwanie. Źle by było gdyby rękami lokalnych urzędników doprowadzono do upadku lokalne firmy.

Dlatego prosimy o uwzględnienie naszych postulatów i nie wywoływanie niepotrzebnej wojny prawniczej, gdyż w efekcie zamiast Uchwały krajobrazowej będziemy mieli krajobraz po bitwie.